7.
Wdech, wydech, wdech,
wydech… Nie panikuj chłopie. To twoja rodzina, będzie dobrze. W końcu… Nie
wyrzucą mnie na bruk, prawda ? Miałem taką nadzieję. Chciałem żeby się udało.
Wziąłem głęboki oddech i gdy mama odłożyła talerz zacząłem.
-Musze Wam coś powiedzieć – Wyjąkałem ze ściśniętym gardłem.
Oddychaj Styles. Jeszcze nic się nie dzieje. Wytarłem spocone dłonie o jeansy i
spuściłem wzrok. – Ja… Bo… - Jąkałem się, przez co jeszcze bardziej się
denerwowałem, a to stanowczo pogarszało sprawę. Czułem na sobie spojrzenia
wszystkich obecnych w kuchni. Wyczuwałem, że Niall pragnie teraz podejść, wziąć
mnie za rękę i uspokoić. Niestety, jeszcze nie teraz. Jeszcze nie ten moment. –
To trudne ale… Nialljestmoimchłopakiem – Wypowiedziałem na jednym wdechu i
wpatrywałem się w twarz kobiety przede mną. Na początku widziałem zdziwienie,
które ustąpiło miejscu rozbawieniu, a gdy zobaczyła, że jestem śmiertelnie
poważny, stała się jakby… smutna ? Nie zbyt wiedziałem co teraz czuje. Proszę, zrozum, proszę, proszę…
-Harry… Synku, chodź tu do mnie – Wyciągnęła ręce, a ja
wpadłem w jej ramiona, jak za czasów, gdy bawiąc się na placu zabaw zadrapałem
łokieć czy kolano. Albo jak wracałem poobijany ze szkoły. Tłumacząc się, że
jedynie się przewróciłem. Nigdy nie wyjawiłem jej prawdy. Nie powiedziałem, że
znęcali się nade mną starsi uczniowie. Nie chciałem jej martwić. I tak miała za
dużo na głowie. Odejście taty, nową pracę, nas… Musiała to wszystko ogarnąć,
nie chciałem zamęczać jej moimi, nic nie wartymi problemami. Zalałem bluzkę
rodzicielki falą łez. Trwaliśmy w tym uścisku przez pewien czas. Nie wiem czy
minęło 10 minut czy godzina.
-Przepraszam mamusiu – Szepnąłem, odsuwając się i powracając
na wcześniejsze miejsce.
-Harreh, kochanie, nie masz za co przepraszać. To nie jest
nic złego. – Lekko się do mnie uśmiechnęła, jednakże wciąż była wstrząśnięta. –
Nadal jesteś moim ukochanym maleństwem i nic tego nie zmieni. Nie obchodzi mnie
czy jesteś heteroseksualny czy biseksualny. Jak dla mnie możesz być nawet
mutantem o 8 rękach, ale powtarzam… To nic nie zmieni. Kocham Cię słoneczko.
Poczułem jak Niall wsuwa swoją dłoń w moją. Posłałem mu
uśmiech poprzez łzy. Moja mama mnie zaakceptowała. Nie odrzuciła mnie. Nie
odsunęła się z obrzydzeniem. Ale chwila… Spojrzałem na brunetkę stojącą w
progu. Na jej twarzy widniała .. radość ? Czy powinienem się bać ?
-Wiedziałam, że między Wami coś jest ! – Wykrzyknęła
triumfalnie – Widziałam te uśmieszki, spojrzenia. Nie, nie jestem ślepa –
Przewróciła oczami, widząc nasze zdziwione spojrzenia – Tak czy inaczej, nadal Cię
kocham braciaak ! Wciąż jesteś moim najukochańszym, młodszym bratem – Potargała
mi włosy, za co posłałem jej krzywe spojrzenie – Zrań go, a wylądujesz z
powrotem w Irlandii, z częściami ciała, nie na swoim miejscu – Te słowa
kierowane były do Niall’a, który jedynie patrzył na nią z rozbawieniem. Gdy
Gemma wraz z mamą opuściły kuchnię wpiłem się w wargi blondyna. Jego pocałunki
były dla mnie niczym tlen. Nie mogłem normalnie funkcjonować czy myśleć…
Znaczy, kiedy mnie dotykał było jeszcze gorzej. Zapominałem co chciałem
powiedzieć, nie orientowałem się co dzieje się wokół… Ale to było dobre.
Napędzało mnie. I…
-NIE OBŚISKIWAĆ MI SIĘ TAM ! – Usłyszałem głos siostry i
parsknąłem śmiechem, patrząc ze szczęściem na chłopaka.
-Kocham Cię – Przejechałem palcem po linii jego szczęki, na
co zadrżał lekkim pomrukiem. Musnąłem usta Irlandczyka i skierowałem się do
swojego pokoju, czując jak moje ciało zalewa fala radości. Rodzina mnie
zaakceptowała ! Nie musimy się ukrywać… No, bynajmniej w domu. Nie miałem
odwagi wyjść na ulice mojego rodzinnego miasta trzymając chłopaka za rękę. Broń
Boże się go nie wstydziłem, po prostu… bałem się ? Chyba to będzie najlepsze
określenie. Bałem się, ze znowu skrzywdzą Niall’a. A obiecałem sobie, w chwili,
gdy leżał zapłakany na materacu, a ja z rosnącym bólem w sercu wysłuchiwałem
jego szlochów, że nikt, nigdy więcej go nie zrani. Czy to psychicznie, czy
fizycznie. A dobrze wiedziałem, że gdy ludzie ze szkoły nas zobaczą, nie
obejdzie się bez chamskich tekstów. Opadłem na łóżko i przyciągnąłem do siebie
Niall’a przez co znalazł się na moich udach, niebezpiecznie blisko mojego
‘przyjaciela’. Mruknąłem, gdy się o niego otarł.
-Nie dzisiaj… Jestem zmęczony – Powiedziałem, wtulając się w
jego otulony cienkim T-shirtem tors. Poczułem bijące od niego ciepło i miłość i
ogarnęło mnie bezgraniczne poczucie bezpieczeństwa. No bo jak nie czuć się
bezpiecznym, kiedy jest się przytulonym do osoby, którą kochasz, a otaczają cię
ludzie, którzy są dla ciebie najbliżsi. Żyć, nie umierać. Mocniej przycisnąłem
do siebie blondyna i przejechałem nosem po jego przedramieniu, po czym
zrzuciłem go z siebie, przez co z głośnym hukiem wylądował na podłodze.
Zaśmiałem się, posyłając mu rozbawione spojrzenie. Wstałem.
-Idę się myć. Tym razem zamykam drzwi napaleńcu –
Skwitowałem, przypominając sobie jak przedwczoraj wparował do łazienki, podczas
gdy brałem prysznic. Posłał mi smutne spojrzenie. Poklepałem go po blond
czuprynie i wszedłem do pomieszczenia.
x Niall x
Podniosłem się z podłogi, masując bolący tyłek. Zapłaci mi
za to. Nie mam pojęcia jak, ale coś tam wymyślę. Może we Francji ? Zepchnę go z
wieży czy coś. Zaśmiałem się nad własną głupotą i położyłem na miękkim łóżku.
Tak się cieszyłem, że Harry w końcu się przekonał i powiedział mamie i siostrze
o swojej orientacji. Wiedziałem, że go nie odrzucą. W końcu to jego rodzina.
Przecież nie wywaliliby go na ulicę. No proszę Was… A najlepsze, że jego mama
wciąż nie ma nic przeciwko naszemu wspólnemu wyjazdowi do Francji. Ciekawe jak
u mnie w domu zareagują na to, że mam … chłopaka.
Boże, jakie to był piękne jak Harreh wypowiedział to zdanie, że jestem jego
chłopakiem. Myślałem, że padnę z tych emocji. W końcu przyznał, że jesteśmy…
parą ? Jak to dziwnie brzmi. Od małego mi się wydawało, że para to chłopak i dziewczyna.
Ba ! Uważałem, że gdy dorosnę, znajdę sobie dziewczynę, weźmiemy ślub i
będziemy szczęśliwi. Ale przecież związek z Harrym nie wykluczał kwestii
szczęścia. Przy nim tryskałem radością. Był dla mnie niczym… niczym woda dla
kwiatu. Bez niego usychałem. Bez jego dotyku byłem nikim. Dopełniał mnie. Oblizałem wargi, gdy wyszedł z łazienki,
owinięty jedynie ręcznikiem, który znajdował się nisko na biodrach, ukazując
ślad włosów, znikający za materiałem. Wstałem i podszedłem do niego. Objąłem go
w pasie i wtuliłem twarz w miejsce między głową, a obojczykiem. Zassałem się,
pragnąc mu zrobić malinkę. Chciałem, aby widać było, że ten piękny, brunet o niesamowitych
zielonych oczach jest zajęty. Kogoś ma. Co z tego, że tym kimś byłem ja ?
Zwykły, nic nieznaczący nastolatek z Irlandii. Kochaliśmy się. A bynajmniej ja
jego. Oderwałem się od szyj i posłałem mu przepiękny uśmiech. Wziąłem szybki
prysznic, po czym wróciłem do mojego boga seksu. Wskoczyłem do niego pod kołdrę
i mocno przytuliłem. Chciałem pozostać w tym uścisku na zawsze. Niestety… Za 4
godziny musimy wstać i zbierać się na samolot. W ogóle, namawiałem go żebyśmy
poszli wcześniej spać, ale nie, bo po co. Znowu będę musiał użyć drastycznych
środków, aby go obudzić. Nie uwierzę, że wstanie o 3 rano. To jest największy
śpioch, jakiego kiedykolwiek spotkałem. Osunąłem się i oparłem głowę o jego
tors. Poczułem jak szepcze, że mnie kocha. Z uśmiechem na ustach usnąłem w
objęciach mojego chłopaka.
___
Przepraszam, że to tak długo, i że krótki :<
I dziękuję za te 9 komentarzy, one naprawdę dużo dla mnie znaczą ♥
___
Przepraszam, że to tak długo, i że krótki :<
I dziękuję za te 9 komentarzy, one naprawdę dużo dla mnie znaczą ♥
;( Popłakałam się ze szczęścia oczywiście :DD
OdpowiedzUsuńfajneee, kolejny raz udowadniasz że piszesz lepiej :<
OdpowiedzUsuńPozdrowienia od Skłóconego Panstwa Malik/ Styles/ Tomlinson.
Kocham Twój styl pisania! <3
OdpowiedzUsuńawwww, słooodko <3
OdpowiedzUsuńJejuuu <3
OdpowiedzUsuńJakie słodziutkie ^^
Jak miło, ze mama Harrego dobrze to przyjęła :3 no i oczywiście siostrą, która podejrzewała wcześniej .
Czekam z niecierpliwością na kolejny *_*
Zepchnę go z wieży czy coś hahahaaa kocham ten tekst
OdpowiedzUsuńBoskie czekam niecierpliwie na kolejny rozdział :DD
Słodki.<3 Czekam an kolejny.:*
OdpowiedzUsuńAle słodki rozdział. I zgadzam się z koleżanką dwa posty wcześniej 'zepchnę go z wieży czy coś' - rozwala mnie ten tekst xD. Pisz szybko kolejny , bo z niecierpliwością czekam, aha i zapraszam do mnie http://1dobrocilomojswiatdogorynogami.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńomomomomoom fajnie ze im sie tak uklada <3
OdpowiedzUsuńale wyczuwam ze we francji cos sie popsuje, bo w koncu nie moze byc tak kolorowo :D:D
kiedy nowy? poinformujesz mnie na moim blogu? :
http://weirdfascination.blogspot.com/ byłabym wdzieczna xd :*
Ije ije ije ale mega słodki rozdział ^^
OdpowiedzUsuń~~Toria